„Jestem Dominikańczykiem, jak każdy”: tysiące Dominikańczyków pochodzenia haitańskiego pozbawieni obywatelstwa

Protesters against the Constitutional Court of the Dominican Republic’s decision to strip thousands of citizens of their nationality. Taken from the reconoci.do Facebook page.

Protestujący przeciwko decyzji Sądu Konstytucyjnego o pozbawieniu obywatelstwa. Zaczerpnięte ze strony organizacji reconoci.do na Facebook.

[Jeśli nie zaznaczono inaczej, wszystkie linki odnoszą się do stron hiszpańskojęzycznych.]

¿Por qué en el Caribe siempre hay que huir hacia la libertad, o mejor, hacia un espacio que se dibuja en la imaginación como el de la libertad? La respuesta es obvia: las sociedades caribeñas son de las más represivas del mundo.

Antonio Benítez RojoLa isla que se repite: El Caribe y la perspectiva posmoderna

Dlaczego zawsze dzieje się tak, że ci z Karaibów muszą uciekać w poszukiwaniu wolności lub w stronę jakiegoś wyimaginowanego miejsca symbolizującego wolność? Odpowiedź jest prosta: społeczeństwa karaibskie należą do najbardziej represjonowanych na całym świecie.
Antonio Benítez RojoLa isla que se repite: El Caribe y la perspectiva posmoderna    

Prawda zawarta w powyższej wypowiedzi została potwierdzona z szokującą jasnością poprzez decyzję Sądu Konstytucyjnego Republiki Dominikany (Tribunal Constitucional de la República Dominicana) o pozbawieniu obywatelstwa tych wszystkich, którzy urodzili się w tym kraju jako potomkowie nielegalnych imigrantów.

Ta nieodwołalna decyzja Sądu Konstytucyjnego odbije się na wielu pokoleniach Dominikańczyków, których przodkowie przybyli tu z Haiti w poszukiwaniu lepszego życia. Większość z nich nigdy nie była na Haiti i nie ma tam żadnej rodziny. Pomimo tego, w ciągu jednego dnia, tysiące osób stało sią bezpaństwowcami.

Trudno określić dokładną liczbę osób, na których ta decyzja będzie miała bezpośredni wpływ. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego (Oficina Nacional de Estadísticas), w Republice Dominikany urodziło się 244 151 osób, których rodzice są „obcokrajowcami”, z czego 86 % jest pochodzenia haitańskiego.   

W ramach kampanii reconoci.do podjęto się zebrania wypowiedzi wszystkich tych Dominikańczyków, których sytuacja prawna – jako rezultat rządowej polityki wynarodowienia – jest w stanie zawieszenia. Deisy Toussaint [fran.], młoda pisarka, laureatka wielu nagród literackich, poniżej opisuje jak odmówiono jej wydania paszportu, bez którego nie mogła reprezentować kraju na międzynarodowych imprezach kulturalnych:

Kampania reconoci.do jest również aktywna na Twitterze(@reconoci_do), dzięki czemu może utrzymywać stały kontakt ze swoimi zwolennikami. Stworzono ponadto hashtag,#EsoNoSeHaceRD [Nie róbmy tego Dominikanie]

@Evenelr: Sto lat niesprawiedliwości nie gwarantuje prawa #EsoNoSeHaceRD 

— Evenel René (@Evenelr) 29 października 2013

Decyzja Sądu Konstytucyjnego przypomina nam, że rasizm i ksenofobia są hańbą ludzkości  #EsoNoSeHaceRD

— Juan Castillo (@solojuanrd) 28 października 2013

Wyobraź sobie, że grupa ludzi pełnych uprzedzeń ma prawo zadecydować kto jest, a kto nie jest Dominikańczykiem. Jak ty byś się czuł?#EsoNoSeHaceRD

— Merybell Nabilah (@MerybellNabilah) 28 października 2013

Decyzja Sądu Konstytucyjnego wzbudziła niepokój pośród międzynarodowej społeczności. Chiara, przedstawicielka Amnesty International na Karaibach, oświadczyła:

Esta última decisión destroza totalmente las vidas de los ciudadanos dominicanos de origen haitiano, especialmente si son obligados a salir del país por el Plan Nacional de Regularización.

Es totalmente injusto decir que personas que han vivido como dominicanos durante décadas ya no pertenecen al país ni tienen ningún derecho en él.

Ta niedawno podjęta decyzja zniszczy całkowicie życie obywateli Dominikany o pochodzeniu haitańskim, zwłaszcza jeżeli w następstwie Planu Regulacji Narodowej (Plan Nacional de Regularización) będą oni zmuszeni do opuszczenia kraju.

Absolutnie niesprawiedliwym jest oświadczenie, że ludzie, którzy przez kilkadziesiąt lat żyli jako Dominikańczycy nie tylko nie przynależą już do tego kraju, ale również nie mają tu żadnych praw.

UNICEF (Fundusz Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci) podążył za przykładem i wydał oświadczenie prasowe, w którym poinformował, że – już na długo przed ogłoszeniem decyzji Sądu Konstytucyjnego – wyrażał niepokój o losy dzieci, które zostaną pozbawione legalnej opieki:

En 2008, en las observaciones finales para la República Dominicana, el Comité de los Derechos del Niño señaló que el derecho constitucional de adquirir una nacionalidad por jus solis se negaba frecuentemente a niños que carecían de certificados oficiales de nacimiento o que habían nacido de padres sin residencia oficial en la República Dominicana. El Comité expresó su grave preocupación por el amplio número de niños apátridas que generaba esta política.

W 2008, w następstwie obserwacji dokonanach na Dominikanie, Komitet Praw Dziecka z ramienia ONZ podsumował, że odmowa obywatelstwa dzieciom nie posiadającym aktu urodzenia bądź tym, których rodzice nie posiadali legalnego statusu była zjawiskiem często spotykanym. I to wbrew obowiązującemu prawu konstytucyjnemu o otrzymywaniu obywatelstwa na mocy jus solis. Komitet wyraził również poważne obawy o losy znaczącej liczby dzieci, które w wyniku tej strategii staną się bezpaństwowcami. 

W styczniu bierzącego roku na blogu La neurona impasible umieszczono uwagę dotyczącą Haiti, która w obecnej chwili nabiera specjalnego znaczenia:

Realmente somos todos Haiti ? Cuando hace tres años tembló la tierra y arrasó un ya de por sí desolado país, la comunidad internacional enseguida salío al paso con promesas de ayudas materiales y económicas. Que muchas de ellas se quedaron en eso, en promesas, al fin y al cabo publicidad para sus causas particulares y sus ansiado y ególatras baños de masas.

[…]

La comunidad internacional no ha hecho seguramente todo lo que podía, aunque los ciudadanos han hecho el grueso.

Quizás vaya siendo hora de redimirse y enmendar todos los errores del pasado.

Czy rzeczywiście wszyscy tak naprawdę przejęliśmy się Haiti? Kiedy trzy lata temu zatrzęsła się tam ziemia i rozdarła na szczątki i tak zdewastowany już kraj, miedzynarowodej społeczności udało się ograniczyć do obietnic materialnej i gospodarczej pomocy. I rzeczywiście, okazało się, że były to jedynie puste obietnice. Ostatecznie chodziło o promowanie osobistych dążeń i ambicji, poświadczonych przez zdjęcia egomaniaków wmieszanych w tłum ofiar tragedii.

[…]

Jasno więc widać, że społeczność miedzynarodowa nie udzieliła tyle pomocy, na ile było ją stać, a w ostatecznym rozrachunku zwykli obywatele zrobili w tej sprawie więcej. 

Możliwe że nadchodzi godzina odkupienia i naprawy błędów z przeszłości.

Rita Indiana Hernández, wszechstronna pisarka oraz piosenkarka podzieliła głosy oburzenia, publikując następującą wypowiedź na łamach gazety El País:

La maldición que ahora se cierne sobre los haitianos es producto de artilugios más potentes, siniestros y escurridizos que los que se hacen acompañar del tambor. Esta magia, como otros colegas han señalado, es la que se ampara en la ley para justificar un racismo despiadado. Ya la temían las víctimas del holocausto esclavista, quienes durante generaciones le vieron la cara a esa maldad que la avaricia habilita en los hombres. Entre las muchas tradiciones heredadas por la sincrética sociedad dominicana, esta magia sobrevive de manera especial. Tras casi un siglo de trabajos forzados y maltratos de todo tipo, queremos arrebatarle el derecho a la nacionalidad a los hijos que los haitianos tienen en la República Dominicana.

Przekleństwo, które wisi nad Haitańczykami jest wytworem silniejszego, bardziej złowieszczego i podejrzanego mechanizmu, niż ten któremu towarzyszy walenie bębnów. Ta magia, jak niektórzy podkreślają, jest usankcjonowana prawnie, by usprawiedliwić bezlitosny rasizm. Ofiary niewolnictwa żyły w strachu przed nim, a ich pokolenia wpatrywały się w zło, które w ludziach rodzi chciwość. Wśród wielu tradycji przekazywanych przez synkretyczne społeczeństwo Dominikany, ta magia przetrwała w specyficzny sposób. Po upływie niemalże całego stulecia przymusowej pracy i wszelkiego rodzaju nadużyć, chcemy urodzonym na Dominikanie dzieciom Haitańczyków odebrać prawo do obywatelstwa.  

Na blogu Lo Cierto Sin Censura, Narciso Isa Conde podkreśla rasistowskie motywy leżące u podstaw decyzji Sądu Konstytucyjnego:

Mis abuelos paternos eran árabes libaneses, vinieron con pasaportes turcos truqueados y se registraron con nombres no originales, al punto que el abuelo Antonio Isa no era ni Isa ni Antonio.

Si nos atenemos a la esencia de esa cruel sentencia, mi papá, Tony y yo, sus hijos y los míos, descendemos de “ilegales” y, entonces, deberían despojarnos de nuestra nacionalidad y documentos dominicanos.

Pero sucede que somos “blanquitos” y no provenimos de la inmigración haitiana.

Es claro que más allá de la población dominicana haitianodescendiente, muchos dominicanos y dominicanas de hoy estamos en condiciones parecidas, procedemos de troncos familiares traídos o venidos de fuera. Nuestros habitantes originarios, llamados “indios”, fueron exterminados por invasores blancos.

Entonces, es fácil percatarse del carácter racista, neonazi, de esa sentencia, en un país donde el racismo y la xenofobia dominantes se expresan fundamentalmente contra la emigración negra de origen haitiano y contra su descendencia; al extremo de imponerle la declaración como “indios/as” en el registro de identidad a los/as dominicanos/as color café o café con leche claro u oscuro.

Moi dziadkowie ze strony ojca byli Arabami z Libanu, przybyli tutaj na fałszywych tureckich paszportach i tak dalece zmienionych nazwiskach, że dziadek Antionio Isa w rzeczywistości nie był ani Isa, ani Antonio.

Akceptując ten okrutny wyrok przyznamy, że my wszyscy – mój ojciec Tony, ja sam, jego synowie i moi synowie – wywodzimy się od „nielegalnych imigrantów” i dlatego należy nas pozbawić dominańskiego obywatelstwa i wszelkich wynikających z niego praw.

Tak się jednak stało, że jesteśmy „biali” i nie wywodzimy się z haitańskiej fali migracyjnej.

Jest oczywistym, że poza populacją Domiknańczyków haitańskiego pochodzenia, wiele osób w tym kraju jest dziś w podobnej sytuacji; wywodzimy się z rodzin, kórych przodkowie przybyli tutaj lub zostali przywiezieni z zagranicy. Rdzenni mieszkańcy tego kraju, zwani „indios” zostali wymordowani przez białych najeźdzców. 

Dlatego też nic więc dziwnego, że decyzja Sądu – w kraju gdzie rasizm i ksenofobię kieruje się głównie przeciwko czarnoskórym imigrantom o haitańskim pochodzeniu i ich potomkom- jest postrzegana w kategoriach rasizmu i neo-nazizmu. Jest to ekstremalny wersja, która Dominikańczyków o kolorze kawy lub kawy mlecznej zalicza – w systemie rejestracji narodowej – do kategorii „indios”. 

Wcześniejsze sprawozdanie w tej sprawie można znaleźć tutaj.

Rozpocznij dyskusję

Autorzy, proszę Zaloguj »

Wskazówki

  • Wszystkie komentarze są moderowane. Nie wysyłaj komentarza więcej niż raz, gdyż może to zostać zinterpretowane jako spam.
  • Prosimy, traktuj innych z szacunkiem. Komentarze nieprzywoite, obraźliwe lub atakujące inne osoby nie będą publikowane.