Kolumbia: Były generał, Mauricio Santoyo, przyznaje się do kontaktów z organizacją paramilitarną

[Wszystkie linki w tekście odsyłają do stron w języku hiszpańskim, chyba że zaznaczono inaczej.]

20 sierpnia 2012 roku emerytowany generał, Mauricio Santoyo, odpowiedzialny za bezpieczeństwo narodowe podczas prezydentury Álvaro Uribe, przyznał się do udzielania pomocy organizacji paramilitarnej Autodefensas Unidas de Colombia (Zjednoczone Siły Samoobrony Kolumbii – AUC). Santoyo złożył wyjaśnienia przed Sądem Okręgowym dla Wschodniego Dystryktu Stanu Wirginia w Stanach Zjednoczonych, dokąd został przekazany w ramach procesu ekstradycyjnego z powodu udziału w przemycie narkotyków. Jego oświadczenie wywołało skandal polityczny w Kolumbii.

Santoyo pełnił również obowiązki komendanta policyjnej grupy GAULA [zajmującej się odbijaniem zakładników] w Medellín, posiadał stopień pułkownika kiedy Álvaro Uribe piastował stanowisko gubernatora Antiochii. Później prokurator generalny, Alejandro Ordóñez, zdegradował Santoyo za fałszowanie podpisów prokuratorów na prośby sędziów przekazywane mu telefonicznie. Mimo to, stopień pułkownika został mu przywrócony po złożeniu odwołania do Rady Państwa, a w roku 2007 Kongres awansował go na generała.

W efekcie, działania Uribe zostały podane w wątpliwość przez polityków z lewicy i wielu dziennikarzy, którzy oskarżają go o przyczynienie się do awansu Santoyo na generała. Były prezydent twierdzi, że nie wiedział nic o powiązaniach swojego ówczesnego urzędnika z organizacją paramilitarną i zaprzecza, jakoby miał wpływ na jego nominacje czy awanse. Ponadto, adwokat Uribe wysłał list do ambasadora Stanów Zjednoczonych w Kolumbii, Michaela McKinleya, starając się oczyścić wizerunek byłego prezydenta i prosząc, by zapytano Santoyo czy zawiadamiał Uribe o podejmowanych przez siebie działaniach, do których przyznał się przed sądem.

Na swoim blogu Vórtice Virtual, Carlos Arturo Gamboa odnosi się do odpowiedzialności byłego prezydenta [za poczynania generała Santoyo], cytując senatora Jorge Enrique Robledo:

Karykatura, “Nowy medal Generała Mauricio Santoyo” autorstwa Don Átomo, na licencji Creative Commons (CC BY-NC 2.0)

“(…) to oczywiste, że gdyby pułkownik Santoyo nie należał do najbliższego otoczenia Prezydenta Republiki, nie pełnił funkcji szefa bezpieczeństwa narodowego w pałacu prezydenckim, sytuacja, o której tutaj dzisiaj dyskutujemy nie miałaby miejsca, jakkolwiek by na to nie spojrzeć, powtarzam wam, senatorom Kolumbii i mówię to całkowicie szczerze i z wielkim bólem, że w takie dni jak dzisiaj, wstydzę się, że jestem senatorem naszej republiki, dziękuję”

Następnie Carlos dzieli się swoją refleksją i podsumowuje:

Ostatnia dekada w dziejach naszego kraju jest porównywalna jedynie z dyktaturami, których doświadczyła Ameryka Łacińska, jednak w Kolumbii liczba ofiar była większa niż w pozostałych krajach latynoamerykańskich; wygląda na to, że ból zagnieździł się w duszy społeczeństwa i nie chcemy widzieć otaczającego nas dramatu [pełnego] krwi i nędzy. […]

Istnieje tylko jeden sposób, by zadośćuczynić kolumbijskiemu ludobójstwu i jest nim prawda. Tylko dzięki niej nasze ofiary będą mogły być opłakiwane, a społeczeństwo zapamięta, że nie należy nigdy zamykać oczu.

Na portalu Twitter, J.Andrés‏ (@JAIM3_ANDR3S) wspomina o żądaniu członka Izby Reprezentantów, Ivána Cepedy Castro:

@JAIM3_ANDR3S:  Członek Izby Reprezentantów Iván Cepeda Castro zażądał przesłuchania byłego prezydenta, Álvaro Uribe Véleza, w sprawie generała Mauricio Santoyo.

Tymczasem Jaime Eduardo Arango‏ (@jaimearango9) staje po stronie Uribe:

@jaimearango9: Osorio. Royne. Santoyo. 16 lat mieszania się mafii w politykę i okazuje się, że to wina Uribe.

Mimo wszystko, podjęto również próbę zbadania powiązań polityków z rządu Uribe [z całą sprawą] i wskazania tych, którzy mogli wiedzieć o działaniach Santoyo. Wśród nich mógł się znaleźć były Minister Obrony i obecny prezydent Kolumbii, Juan Manuel Santos; były członek komisji pokojowej, obecnie ukrywający się przed wymiarem sprawiedliwości, Luis Carlos Restrepo; były komendant główny policji, Óscar Naranjo. Jednak wymienione osoby z rządu Uribe i inni związani z nim politycy zaprzeczyli, jakoby mieli coś wspólnego ze sprawą Santoyo.

Te próby odcięcia się od Santoyo nie przekonały wszystkich obywateli. Podobnie jak wielu użytkowników Twittera, Wilman R. G. (‏@wilmang42) zamieścił na swoim profilu link do strony pokazującej sesję, na której senatorowie przegłosowali awansowanie Santoyo na generała:

@wilmanga42:  Zobaczcie senatorów, którzy awansowali Santoyo na generała i tych nielicznych uznających to za hańbę. bit.ly/NJiBsL/

Z kolei dziennikarka, Irma Londono (@irmalon), pisze:

@irmalon: Żałosna sprawa generała #Santoyo świadczy o złym stanie kolumbijskiego systemu sądowniczego: Rada Państwa #Colombia http://www.tinyurl.com/8w6dxrj

Adwokat, Andres Barreto G. (@andresbarretog), komentuje:

@andresbarretog: Przykład Santoyo pokazuje jak jesteśmy widziani z zewnątrz: republika bananowa, ze skorumpowanymi wojskowymi, pozbawiona poważnego aparatu sądowniczego

A Natalia Guerrero (@nnguerrero) dodaje:

@nnguerrero: Największym skandalem w historii Kolumbii nie jest spowiedź Santoyo. Skandaliczne jest to, że nikt inny nie poniesie za to odpowiedzialności. Nie doszło do ani jednej dymisji…

Rozpocznij dyskusję

Autorzy, proszę Zaloguj »

Wskazówki

  • Wszystkie komentarze są moderowane. Nie wysyłaj komentarza więcej niż raz, gdyż może to zostać zinterpretowane jako spam.
  • Prosimy, traktuj innych z szacunkiem. Komentarze nieprzywoite, obraźliwe lub atakujące inne osoby nie będą publikowane.