Raport Netizenów: Walka o kolejne wydanie

Zdjęcie autorstwa monashosh na Flickr

Poznajcie Khaled Alaa Abdel Fattah [ang., jak i wszystkie kolejne linki], który urodził się w zeszły wtorek parze egipskich aktywistów internetowych:  mamie Manal Bahey al-Din Hassan i tacie Alaa Abd El-Fattah, który obecnie przebywa w więzieniu. Khaled dostał imię po Khaled Said, młodym mężczyźnie, którego brutalna śmierć z rąk policji w 2010 roku  stała się symbolem i punktem zbornym dla aktywizmu, który w końcu obalił reżim Mubaraka na początku tego roku.

Mały Khaled urodził się w momencie, kiedy internetowy aktywizm na drugim końcu świata, w Rosji, skłania nową generację młodych ludzi  –  z których wielu jeszcze nigdy nie brało udziało w proteściedo wyjścia na ulicę, by wyrazić sprzeciw przeciwko wynikom wyborów, co do których sądzą, że zostały sfałszowane na korzyść partii rządzącej. Jeden z blogerów powiedział tygodnikowi TIME, iż ryzykował represje ze strony zwolenników Jednej Rosji rozdając ulotki w Moskwie w wieczór wyborczy, wzywając ludzi do głosowania przeciwko nim. Jedna z ulotek zawierała następujący tekst:

“Pewnego dnia twoje dziecko zapyta cię: tato, co robiłeś jak oszuści i złodzieje otwarcie rabowali nasz kraj?”

Osoby takie jak Alaa, syryjska blogerka Razan Ghazzawi, aresztowana na jordańskiej granicy w ten weekend, jak i Ali Abdulemam, bahrański bloger, który ukrywa się od lutego – wszyscy oni walczą o świat, w którym ich własne dzieci będą mogły wyrażać swoje myśli i uczestniczyć w polityce opozycyjnej nie idąc do więzienia. Ale co na to reszta z nas? Powtarzając pytanie za rosyjskim blogerem:

“Co robimy, by nasze dzieci mogły choćby używać Internetu, by walczyć o swoje prawa do mówienia prawdy prosto w oczy tych u władzy?”

Jak pokazują wydarzenia minionych dwóch tygodni, walka o wolność i kontrolę nad Internetem trwa w swej zaciekłości:

Inwigilacja: Największym wydarzeniem minionych dwóch tygodni związanym z inwigilacją jest wprowadzenie przez WikiLeaks SpyFiles: skarbu w postaci dokumentów firm, które sprzedają technologie do inwigilacji na całym świecie. W reakcji na stały przypływ informacji o zachodnich firmach sprzedających owe technologie, Rada Unii Europejskiej zablokowała eksport (PDF) urządzeń i oprogramowania używanego do monitorowania internetu i komunikacji telefonicznej  do Syrii. W Waszyngtonie Izbie Reprezentantów przedstawiona została nowa wersja ustawy o globalnej wolności w Internecie (Global Online Freedom Act), która ma na celu zablokowanie sprzedaży technolgii inwigilacyjnych represyjnym reżimom przez amerykańskie firmy.

W zeszłym miesiącu donosiliśmy o kontrowersjach wokół oprogramowania CarrierIQ rejestrującego aktywność użytkowników na smartphoneach.  AT&T i Sprint potwierdziły, że używają CarrierIQ. Oczywiście ktoś napisał oprogramowanie pozwalające sprawdzić, czy twój telefon na Androidzie używa CarrierIQ.

Indonezyjski rząd przyłączył sie do grupy rządów żądających, by RIM, producent BlackBerry, musiał lokalizować swoje serwery BlackBerry Messenger w Indonezji (by ułatwić wewnątrzkrajową inwigilację) lub stanie oko w oko z perspektywą zamknięcia wszystkich  BBM i serwisów internetowych w tym kraju.

Wojny o prawa autorskie: Wojna o zasięgu światowym prowadzona jest między tymi, którzy za wszelką cenę chcą umocnić ochronę własności intelektualnej, a  całkiem imponującym sojuszem aktywistów na rzecz Internetu, wolności słowa i praw człowieka na całym świecie, plus globalnej społeczności inżynierów internetowych, a także przemysłem internetowym. Główna linia frontu na tej wojnie znajduje się obecnie w Stanach Zjednoczonych i koncentruje się wokół dwóch  projektów ustaw w amerykańskim Kongresie:  Stop Online Piracy Act (SOPA) i  Protect IP Act (PIPA), które stworzyłyby  (jak już argumentowałam w innym artykule) “”Wielki Firewall Ameryki” (“Great Firewall of America“) i zmusiłyby operatorów stron internetowych do monitorowania i cenzurowania użytkowników. Przeciwnicy tych ustaw wskazują na niedawną sprawę Dajaz1.com jako przykład zagrożeń, które przyniosłyby SOPA i PIPA. W tym samym czasie, jako przykład na to, w jakim stopniu nowe ustawy doprowadziłyby do eskalacji wyścigu zbrojeń cenzury i obchodzenia prawa, grupa programistów wypuściła nowy add-on na przeglądarkę, ktory radzi sobie z cenzurą w Internecie. W ubiegłym tygodniu ustawodawcy obu partii zaproponowali alternatywę dla SOPA i PIPA, pod nazwą OPEN. Techdirt zrobił szczegółową analizę: w skrócie, alternatywa ta jest lepsza niż SOPA/PIPA, ale nie jest pozbawiona wad, jeśli chodzi o wolność słowa w sieci.

Doniesienia z innych frontów: Europejski Trybunał Sprawiedliwości zdecydował, że od operatorów sieci nie można żądać, by wprowadzali systemy filtrowania ruchu w sieci w celu identyfikacji niedozwolonego dzielenia się plikami muzycznymi.

Australijscy operatorzy sieci zaproponowali  “Scheme to Address Online Copyright Infringement.” (pdf)  Propozycja ta zawiera trzy fazy – edukacja, ostrzeżenie i odkrycie, by radzić sobie z użytkownikami, którzy mogli brać udział w nielegalnym dzieleniu się plikami. Zobacz tę analizę autorstwa Ars Technica.

Google zaczął dodawać strony internetowe, które mogą być zamieszane w nielegalne udostępniaie plików, do swojej czarnej listy, jeśli chodzi o wyszukiwarkę.

W międzyczasie jeden z ekspertów podczas publicznej konsultacji zorganizowanej przez Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do Spraw Praw Czlowieka zawezwał do mocniejszego podkreślenia w polityce praw człowieka do profitowania z postępu technicznego.

Cenzura: Wydaje się, że nigdy nie ma chwili wytchnienia, jeśli chodzi o globalne wieści o cenzurze.  Propozycja ze strony Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie popierana przez więcej niż połowę z 56 jej członków została zablokowana przez kilka państw, włącznie z Rosją -czyli tam, gdzie popularne strony internetowe i media związane z monitorowaniem niedawnych wyborów parlamentarnych lub te, które wspierały partie opozycyjne zostały zaatakowane.

Węgry uchwaliły nowe prawo w celu monitorowania mediów, w tym Internetu. Tajski rząd cenzuruje komentarze na Facebooku o królu. Turecki rząd wprowadził nowy system filtrowania Internetu.  Indyjski rząd zarządał, by firmy internetowe, takie jak Google i Facebook cenzurowały treści “pogardliwe, podżegające lub oszczercze”.

Chińskie media związane z rządem nadal publikują artykuły wzywające do stosowania represji w związku z  “internetowymi pogłoskami,” zapowiadając nowe sancje wobec dużo więcej niż tylko “pogłosek.”

Więcej bandytyzmu (dodatkowo do tego opisanego na początku tego postu): w rezultacie międzynarowych protestów  wietnamskiemu blogerowi Pham Minh Hoang zredukowano wyrok, lecz nadal wynosi on trzy lata.
Student z Azerbejdżanu został wtrącony do więzienia z powodu wiadomości na Facebooku. Użytkownik Twittera z Bahrajnu wylądował w więzieniu na 66 dni, podczas gdy inni bahrańscy aktywiści na Twitterze otrzymali wiadomości z pogróżkami. W Zimbabwe, pracownicy Media Monitoring Project zostali zatrzymani przez policję. Amerykański bloger trafił do więzenia Tajlandii za obrazę króla.

Polityka państwowa: Wielka Brytania planuje wzmocnić bezpieczeństwo cyfrowe, by zapobiec potencjalnym zagrożeniom, lecz strategie te mogą wiązać się z cenzurą. Profesor na Uniwersytecie Harvard i ekspert z dziedziny prawa internetowego Susan Crawford argumentuje, że rząd USA powinien przyjąć strategię “łatek” w kwestii bezpieczeństwa cyfrowego, a nie próbować stworzyć “prawo omnibusa”, które miałoby niepożądane skutki uboczne dla obywateli.

Siła Netizenów: W Arabii Saudyjskiej, netizeni sięgneli po aktywizm internetowy, by zwrócić uwagę na protesty w Qatif. W Stanach Zjednoczonych, członkowie Ruchu Occupy stworzyli stronę wiki Occupy Research “by dzielić się pakietami danych, a także by dzielić się informacjami, jak badacze Occupy mogą współpracować, by zbierać, dzielić się, analizować i wizualizować dane na temat rządu.”

Władcy przestrzeni cyfrowej: Facebook osiągnął porozumienie w kwestii ochrony prywatności w USA z rządową Federalną Komisją Handlową. Członkowie Ruchu Occupy złożyli petycję do Facebooka, o zmianę polityki, która według nich szkodzi atywistom.

Aktywiści w Stanach Zjednoczonych złożyli petycję do Google, by wystąpił on z amerykańskiej Izby Handlowej, co do której sądzą, że prowadzi “złe” firmy, które popierają interesy korporacyjne na koszt zwykłych obywateli.

Verizon poprosił Google o nieumieszczanie na telefonie Galaxy Nexus Google Wallet, programu płatności, który mógłby być konkurencją do własnego systemu płatności Verizona. Jednakże prośba ta może naruszać reguły FCC (Federalnej Komisji Łączności).

Twitter zakupił firmę start-up, która koncentruje się na technologii z dziedziny ochrony prywatności.

Zarządzanie Internetem: Mimo sprzeciwu szeregu grup branżowych i pytań ze strony Senatu rząd USA potwierdził, że zarówno model zarządzania Internetem ICANN, jak i new generic Top-Level Domains (gTLDs) zostaną wprowadzone na początku przyszłego roku.

Publikacje i źródła:

WYDARZENIA: Nadchodzące wydarzenia związane z przyszłością praw obywatelskich w erze cyfrowej zobacz  Kalendarz Wydarzeń Global Voices.

WIĘCEJ: Jeśli ten co dwutygodniowy raport Ci nie wystarcza, śledź hashtag #netfreedom na Twitterze i nasza zakładkę netizenreport na Diigo.

UWAGA: Ten raport nie byłby możliwy bez pokaźnej pomocy ze strony Weiping Li.

Subskrybuj Raport Netizenów przez Email

Rozpocznij dyskusję

Autorzy, proszę Zaloguj »

Wskazówki

  • Wszystkie komentarze są moderowane. Nie wysyłaj komentarza więcej niż raz, gdyż może to zostać zinterpretowane jako spam.
  • Prosimy, traktuj innych z szacunkiem. Komentarze nieprzywoite, obraźliwe lub atakujące inne osoby nie będą publikowane.